-
Miłorząb
Pisałam już o wysokich drzewach jako niezwykłym tworze natury. Tu chcę opowiedzieć o miłorzębie. Rośliny z rodziny miłorząbowatych tworzyły setki milionów lat temu rozległe puszcze na ziemi. Do dzisiaj zachował się jeden tylko gatunek – miłorząb dwuklapowy (Ginkgo biloba), zwany też często chińskim albo japońskim.Obecnie najwięcej miłorzębów rośnie w Chinach, Japonii i Korei. Osiągają tam imponującą wysokość 40 m i pnie grubości 4 m. Do Europy pierwsze okazy przywieziono dopiero w końcu XVIII w. W Polsce wieloletnie miłorzęby znajdują się w niektórych ogrodach botanicznych, m.in. w Warszawie, Krakowie, w Kórniku . Obecnie dzięki hodowcom szkółki oferują mnóstwo odmian, z których wiele nie przypomina prawie swego protoplasty. Są więc odmiany o pokroju kolumnowym, o powcinanych liściach, formy szczepione na różnej długości pniach o koronie zwisającej lub kulistej.
Dlaczego to drzewo wzbudza takie zainteresowanie? Na pewno nie tylko ze względu na swą urodę, o której decydują bardzo charakterystyczne liście. Mają one kształt wachlarza na dość długiej szypułce, a ich barwa zmienia się wraz z porami roku. Wiosną są jasnozielone, później żółkną nierównomiernie, przybierając różne odcienie tej żółci.
Wiadomo nie od dziś, że drzewo to nazywane jest też drzewem życia. Jest ono, podobnie jak dąb, symbolem trwałości i długowieczności – może żyć nawet 2000 lat. W Chinach i Japonii miłorząb od tysiąca lat uważany jest za święte drzewo. Sadzono je głównie przy świątyniach i klasztorach. Na jego gałęziach kapłani wieszali kadzielnice i relikwiarze, natomiast wierni przywiązywali papierowe lub jedwabne wstęgi z wersetami błagalnych modlitw. Wierzono bowiem, że soki miłorzębu dają ludziom nadludzką siłę, pamięć i nieśmiertelność. Od stuleci nasiona i owoce miłorzębu stosowane są w medycynie ludowej.
W Europie dopiero 40 lat temu dokładnie przebadano wyciągi z miłorzębu. Najbardziej popularnym lekiem jest „Ginkofar” stosowany dla poprawienia krążenia i podtrzymania dobrej pamięci. Leki z miłorzębu mają spowalniać procesy starzenia się organizmu jak przystało na drzewo życia.
Ostatnio pojawiły się informacje trochę niepokojące. Amerykanie przeprowadzili bowiem kolejne badania, które sugerują, że leki z miłorzębu mogą mieć działanie uboczne. Mogą być przyczyną częstszych zawałów serca. Są to jednak na razie tylko przypuszczenia nieudokumentowane poważnymi badaniami.
Drzewo to ma jeszcze jedną oryginalną cechę. Na jego pniach i na dolnej stronie konarów mogą pojawiać się narośla tschi tschi (czi–czi), wydłużające się w kierunku ziemi na kształt stalaktytów. W ten sposób można uzyskać nowe rośliny, gdy pędy dojdą do ziemi i ukorzenią się. W Japonii owe narośla uważane są za symbol płodności i urodzaju.
Legenda mówi, że pojawiły się po raz pierwszy, gdy ciotka cesarza Shomu (VIII w. n.e.) poprosiła o posadzenie na jej grobie miłorzębu, by jej dusza mogła dalej żyć w drzewie i oddawać się modlitwie za wszystkie mamki na świecie. Dlatego młode matki przychodziły pod drzewo, prosząc o błogosławieństwo i obfitość mleka.
Narośla te można również zaobserwować na niektórych drzewach rosnących w Polsce.
Myślę więc, że warto posadzić miłorząb w ogrodzie. To drzewo życia dobrze rośnie w każdym słonecznym i zacisznym miejscu (nie toleruje gleb kwaśnych), nie choruje, jest wytrzymałe na każdy mróz (jedynie młode drzewka wymagają osłon), daje się ciąć i formować, daje się łatwo przesadzać.
Powrót... »